Związek Polaków w Niemczech walczy dalej.

jpg4aPełnomocnik ZPwN spod znaku Rodła mecenas Stefan Hambura złożył w sądzie administracyjnym w Berlinie wniosek o uchylenie negatywnej decyzji niemieckiego MSW z początku listopada i nakazanie resortowi wpisanie Polaków do rejestru uznanych mniejszości narodowych. Przypominamy, że niemieckie MSW już raz odrzuciło wniosek Związku Polaków w Niemczech o przyznanie mieszkającym w tym kraju Polakom statusu mniejszości narodowej.

Wielokrotnie w rozmowie z „Samym Życiem” przedstawiciele związku zapewniali, że w kwestii odzyskania statusu mniejszości narodowej nie zamierzają się poddawać i tak łatwo składać broni. Mecenas Hambura w uzasadnieniu do sądu zwracał uwagę, że istniejący od 1922 roku Związek Polaków w Niemczech został zlikwidowany po ataku III Rzeszy na Polskę we wrześniu 1939 roku. Gestapo aresztowało wówczas blisko 2 tys. działaczy polonijnych, część z nich deportowano do obozów koncentracyjnych. 27 lutego 1940 roku rząd niemiecki zakazał działalności ZPwN i skonfiskował jego majątek. Po wojnie działalność ZPwN reaktywowano. Jego zdaniem do dzisiaj w Niemczech mieszkają osoby należące do polskiej mniejszości, które spełniają kryteria ustalone przez niemiecki rząd. Prawnik ma rację, bowiem wystarczy przeczytać niezależną ekspertyzę prawną wykonaną na wniosek MSZ w 2009 r. przez prof. Jana Sandorskiego (UAM), prof. Andrzeja Saksona (Instytut Zachodni) i dr. Michała Nowosielskiego (Instytut Zachodni), która przedstawia jasną wykładnię, iż rozporządzenie Göringa z 1940 r. było od początku sprzeczne nawet z obowiązującymi wówczas niemieckimi przepisami oraz z prawem międzynarodowym, a więc de iure powinien obowiązywać stan prawny sprzed II wojny światowej; oznacza to, że Polska Mniejszość nadal w Niemczech powinna istnieć.

Niemiecki rząd jest innego zdania.

Według niemieckiego MSW obywatele Republiki Federalnej Niemiec pochodzenia polskiego mieszkający na stałe w Niemczech nie spełniają warunków koniecznych do uznania ich za mniejszość narodową nie będąc – zdaniem strony niemieckiej – ludnością „rodzimą i „tradycyjnie osiadłą” na tych terenach. Zdaniem federalnego MSW niemiecki parlament, ratyfikując w 1997 roku Konwencję Ramową Rady Europy o Ochronie Mniejszości Narodowych, zaliczył do nich tylko Duńczyków, Fryzyjczyków, Serbołużyczan i Romów. Włączenie kolejnej mniejszości wymagałoby zmiany ustawy ratyfikacyjnej przez parlament, co jest na obecnym etapie niemożliwe. Hambura jest innego zdania i twierdzi, że ciągle istnieje w Niemczech mniejszość narodowa i są to potomkowie członków mniejszości polskiej z czasów przedwojennych mieszkający w Zagłębiu Ruhry, Berlinie, Hamburgu i innych częściach Niemiec. „Władze niemieckie powinny uznać ten fakt, niezależnie od liczebności tej mniejszości” – uważa Hambura.

Prawda o polskiej mniejszości.

Polska mniejszość narodowa w Niemczech oficjalnie istniała do 1940 roku, kiedy to ówczesny szefa Rady Bezpieczeństwa Narodowego III Rzeszy Herman Goering podpisał rozporządzenie, które spowodowało natychmiastową delegalizację wszystkich organizacji polskich na terytorium Rzeszy i konfiskatę ich mienia, ponadto skutkowało odebraniem im statusu mniejszości narodowej, a w konsekwencji doprowadziło do zamykania Polaków w obozach i ich mordowania. Od tego czasu niemiecka władza (wszystkie rządy) po prostu uznały, że polska mniejszość narodowa przestała istnieć. Dopiero działania obecnych polskich organizacji w Niemczech spowodowały, iż temat ten ponowie stanął na agendzie obydwu rządów. Ponadto warto przypomnieć, że Sejmowa komisja łączności z Polakami za granicą już w zeszłym roku wezwała władze Niemiec o uznanie Polaków mieszkających w tym kraju za mniejszość narodową. Komisja zaapelowała w stanowisku o „uznanie Polaków mieszkających w Republice Federalnej Niemiec, jako mniejszości narodowej i nadanie jej, a właściwie przywrócenie, odebranego przez III Rzeszę we wrześniu 1939 roku takiego statusu”. Według posłów „status ten ma być identyczny ze statusem Niemców, obywateli polskich”.

Waldemar Maszewski

Oświadczenie Zarządu Głównego LOS w sprawie dyskryminowania Polaków przez Niemcy:

Liga Obrony Suwerenności od kilku lat zwraca uwagę opinii publicznej na dyskryminację Polaków mieszkających w Niemczech i walczy o prawne uznanie naszych rodaków żyjących za Odrą za mniejszość narodową. Na wielu manifestacjach domagaliśmy się od polskiego rządu pomocy w tej sprawie, ponieważ ma on obowiązek chronić interesy rodaków żyjących poza granicami Ojczyzny. Dotychczasowy gabinet Donalda Tuska nie był jednak zainteresowany losem blisko dwumilionowej polskiej społeczności w Niemczech. Wiele wskazuje na to, że pomimo okazywanej przez Angelę Merkel „miłości” wobec obecnej premier Ewy Kopacz, los Polaków w Niemczech nie ulegnie zmianie. Z oburzeniem przyjęliśmy decyzję niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych z 8 listopada 2014 r. o odrzuceniu wniosku Związku Polaków w Niemczech, w sprawie przyznania mieszkającym tam Polakom statusu mniejszości narodowej. Zdaniem niemieckiego MSW obywatele tego kraju, którzy są polskiego pochodzenia, nie spełniają kryteriów koniecznych do uznania ich za mniejszość narodową, gdyż nie są „ludnością rodzimą i tradycyjnie osiadłą” w państwie niemieckim. Taka ocena sytuacji przez niemieckich urzędników nie jest zgodna ze stanem faktycznym, gdyż za Odrą żyje kilkaset tysięcy osób pochodzenia polskiego, których przodkowie zaczęli przybywać na te tereny jeszcze w XIX wieku. Posługują się wciąż językiem polskim i kultywują tradycje wyniesione z rodzinnych domów. Dla porównania warto nadmienić, że za mniejszość narodową w RFN uznano mieszkających tam Romów, o których ciężko powiedzieć, że są „ludnością rodzimą i tradycyjnie osiadłą”.   Oprócz wybiórczej interpretacji faktów przez stronę niemiecką, oburzającym jest także podtrzymywanie przez władze niemieckie decyzji z czasów panowania reżimu hitlerowskiego. 27 lutego 1940 r. Niemcy zdelegalizowali Związek Polaków w Niemczech oraz nakazali konfiskatę majątku tej organizacji, którego wartość szacowana jest obecnie na setki milionów euro. Polaków pozbawiono także statusu mniejszości narodowej, a tysiące działaczy społecznych polskiego pochodzenia aresztowano i zamordowano.   W Polsce żyje blisko 100 tysięcy obywateli pochodzenia niemieckiego. Oprócz statusu mniejszości narodowej, przysługują im także wysokie dotacje na niemieckojęzyczne szkolnictwo, media czy imprezy kulturalne. Posiadają oni możliwość posługiwania się językiem niemieckim w urzędach, a w miejscowościach przez siebie zamieszkanych umieszczone są tablice z dwujęzycznymi nazwami. Mniejszości niemieckiej nie obowiązują progi wyborcze, dlatego posiada ona swoich przedstawicieli w polskim Sejmie i licznych samorządach. Dlaczego więc władze niemieckie nie stosują wobec Polaków zamieszkujących terytorium ich państwa takich samych standardów?   Liga Obrony Suwerenności domaga się od władz Republiki Federalnej Niemiec uchylenia dekretu Hermanna Göringa oraz przywrócenia statusu mniejszości narodowej Polakom mieszkającym w Niemczech, a także zwrotu w całości majątku skonfiskowanego Związkowi Polaków w okresie rządów hitlerowskich. Domagamy się również od polskich władz większego zaangażowania oraz lepszego dbania o interesy Polaków żyjących w Niemczech. Obowiązkiem polskiego rządu jest finansowe wspieranie działalności kulturalno-oświatowej prowadzonej w Niemczech przez polskie organizacje, ponieważ brak jakichkolwiek działań w tym zakresie skazuje naszych rodaków na utratę ich narodowej tożsamości. Uważamy także, że w przypadku dalszego ignorowania ze strony niemieckiej postulatu uznania naszych rodaków za mniejszość narodową, należy dążyć do zachowania symetrii w stosunkach dwustronnych, czyli do stopniowego ograniczania nieuzasadnionych przywilejów obywateli polskich pochodzenia niemieckiego.   Gdańsk, dn. 29 listopada 2014 roku.

Przewodniczący Ligi Obrony Suwerenności Wojciech Podjacki.