Pegida skończyła rok, ale nie skończyła z protestami.

328D1A005AD7144BPonownie na ulice Drezna w poniedziałek wieczorem wyszło tysiące ludzi w proteście przeciwko imigracyjnej polityce kanclerz Angeli Merkel, która swoim nierozsądnym gestem zaprosiła do Niemiec wszystkich uciekinierów.

W pierwszą rocznice swojego powstania ruch społeczny PEGIDA zorganizował w poniedziałek wieczorem na placu teatralnym w Dreźnie demonstrację przeciwko imigracyjnej polityce obecnego niemieckiego rządu. Tym razem sądząc po treści transparentów frustracja obywateli zmieniła się w złość do Angeli Merkel, którą demonstranci obwiniają za zaistnienie obecnej katastroficznej sytuacji. Doszło do tego, że jej rodacy symbolicznie ubrali ja w MUNDUR SS-Mana”.

Ein Jahr Pegida – Kundgebung mit internationalen Gästen” unter diesem Motto. Das war vielleicht größte Pegida-Demo, die Dresden je erlebt hat.

Pegida hatte von Anfang an in seinen Forderungen betont, dass Kriegsflüchtlinge temporären Schutz erhalten müssen. Die Bewegung sprach sich gegen die Aufnahme von Wirtschaftsflüchtlingen und für eine Null-Toleranz-Politik gegenüber kriminellen Asylbewerbern und Extremisten aus, deren sofortige Ausweisung sie fordert. Seit einigen Wochen fordern die Dresdener wegen des Massenansturms die Schließung der Grenzen, die Ausrufung eines Asylnotstands und einen Aufnahmestopp jeglicher Neuankömmlinge.

Władza boi się ruchów społecznych.

Wystąpienie ministra spraw wewnętrznych Thomasa de Maiziera, który na kilka godzin przez początkiem demonstracji w Dreźnie nazwał jej organizatorów zatwardziałymi ekstremistami ze skrajnej prawicy (a w zasadzie należałoby to przetłumaczyć na zatwardziałych neonazistów)” i zaapelował do obywateli, by trzymali się od nich z daleka, świadczy jedynie o bezsilności władzy, która nie potrafi inaczej wytłumaczyć swojego politycznego błędu w kwestii uchodźców, jak tylko poprzez demagogię i propagandę. Wszystkie media i agencje rządowe bezustannie pokazują Pegidę jako skrajna organizację neonazistowską, która jest rasistowska i ksenofobiczna. W rzeczywistości na wielu demonstracjach tej niby „ekstremy” spotkać można obok prawdziwych skrajnych prawicowców, także normalnych ludzi, często z małymi dziećmi, którzy po prostu są zatroskani o swój kraj i o to, co z ich ojczyzny robi nieodpowiedzialny rząd i Bruksela.

Waldemar Maszewski.