Dla zrozumienia obecnej sytuacji polskiej gospodarki żywnościowej obejmującej rolnictwo, przetwórstwo rolno-spożywcze, dystrybucję i sprzedaż żywności oraz przedsiębiorstwa i instytucje pracujące na rzecz żywności przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej (UE) niezbędne jest cofnięcie się do sytuacji tej gospodarki przed akcesją Polski do UE. W wielkim uproszczeniu złożony system gospodarki żywnościowej będę dalej określał terminem rolnictwo. Sektor ten podlegał wówczas trzem wzajemnie nakładającym się procesom tj. prywatyzacji majątku państwowego i spółdzielczego (tzw. szokowej terapii), negocjacjom z UE oraz nakładom krajowym na rolnictwo. Po ponad 30 latach można się pokusić o ocenę tych procesów i odpowiedzieć na podstawowe pytanie czy były one i czy są nadal korzystne dla rolnictwa i dla polskiego społeczeństwa.
Prywatyzacja majątku państwowego i spółdzielczego. Zmiany ustrojowe po 1989 r. polegały m.in. na szokowej, doktrynalnej prywatyzacji majątku państwowego, komunalnego oraz spółdzielczego. Wbrew zmasowanej akcji propagandowej ta wstrząsowa terapia nie była bezalternatywna. Jej założenia spotkały się z ostrą krytyką m.in. amerykańskiego ekonomisty Anghela N. Ruginy, Prof. Marcina Wyczółkowskiego z Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz laureata Nagrody Nobla nauk ekonomicznych Miltona Friedmana. Ale o tej krytyce społeczeństwo nie było informowane. Wiedzieli o tym tylko rządzący. Szokujące kulisy powyższej prywatyzacji poparte licznymi konkretami opisuje dr Ryszard Ślązak w książce „Samozagłada polskiej gospodarki 1989 -2016”! W dramatyczny sposób terapię tą podsumował Prof. Witold Kieżun w Sejmie RP 7.02.2014 r. Stwierdził, że była to decyzja ówczesnych działaczy politycznych (Geremek, Kuroń, Michnik, Wałęsa), którzy nie mieli pojęcia o ekonomii i scedowali opracowanie programu przejścia z socjalizmu na kapitalizm młodemu ekonomiście G. Sachsowi finansowanemu przez G. Sorosa. Realizację tego programu powierzono dr. L. Balcerowiczowi. Zamiast kapitalistycznego systemu gospodarki społecznej wprowadzono zmiany, które doprowadziły Polskę do statusu skolonizowanego państwa z olbrzymim zadłużeniem, z resztkami własnego handlu, przemysłu etc. Zmiany te były także wysoce szkodliwe dla rolnictwa. Prywatyzacja objęła bowiem wiele przedsiębiorstw pracujących na rzecz rolnictwa lub silnie z nim związanych (fabryki maszyn rolniczych np. ZM Ursus, zakłady przetwórstwa owocowo-warzywnego np. Hortex, zakłady zbożowe tzw. PZZ, zakłady mięsne, cukrownie, browary i wytwornie wódek, mieszalnie pasz, centrale nasienne etc.).
Ekonomista Prof. Kazimierz Z. Poznański w broszurze „Wielki przekręt. Klęska polskich reform” stwierdził, że majątek banków i przemysłu został sprzedany najwyżej za 10% ich wartości. Przez analogię można założyć, że terapia szokowa doprowadziła także do utraty 90% wartości majątku związanego z rolnictwem. Niechlubna Ustawa z 20.01.1990 r. o zmianach w organizacji działalności spółdzielczej” praktycznie „rozłożyła na łopatki” istniejącą spółdzielczość rolniczą i wiejską. Uzasadnieniem tej ustawy była przypięta spółdzielczości łatka rzekomo szkodliwej „pozostałości poprzedniego ustroju”. To, że spółdzielczość ta w państwach UE odgrywała istotną rolę w rolnictwie i zrzeszała zdecydowaną większość rolników nie stanowiło żadnego argumentu na rzecz jej obrony. Decyzja ta wskazywała natomiast na kompletną ignorancję rządzących. Ta arbitralna decyzja spowodowała, że rolnicy zostali pozbawieni głównych korzyści finansowych osiąganych z wartości dodanej w handlu i przetwórstwie. Dodatkowego smaczku tej decyzji dodaje kompletny brak analizy skutków tej decyzji – proces ten w ogóle nie był poddany jakiejkolwiek analizie i kontroli, co wykazuje dr Ryszard Ślązak w w/w książce. W książce tej opisany jest również kolejny cios w polskie rolnictwo, jakim była likwidacja Państwowych Gospodarstw Rolnych (PGR-ów) na podstawie ustawy z 19.10.1991 r. Dysponowały one olbrzymim zasobem użytków rolnych ((3,76 mln ha stanowiącym 22,6% krajowych zasobów użytków rolnych), olbrzymim zatrudnieniem (480 tysięcy etatowych pracowników, a z rodzinami ponad milion osób), 336,3 tysiącami mieszkań, zakładami przetwórstwa rolnego (gorzelnie, nasiennictwo, mieszalnie pasz, masarnie, młyny etc.). Odgrywały też istotną rolę w zaopatrzeniu społeczeństwa w produkty żywnościowe (36% produktów) oraz w eksporcie do krajów RWPG. W dużej mierze majątek ten był zlikwidowany lub zniszczony, a na obszarach PGR-owskich powstało olbrzymie bezrobocie. Podejmowane próby złagodzenia skutków nie przynosiły efektów.
Negocjacje Polski z UE
Negocjacje te miały przygotować m.in. polskie rolnictwo do skonsumowania olbrzymich korzyści dla tego sektora. Czy tak rzeczywiście się stało? Przyjrzyjmy się faktom. Strona unijna (przy pomocy krajowej propagandy) już w 1989 r. deklarowała pomoc biednemu polskiemu rolnictwu poprzez ustanowienie przez Komisję Europejską (14.07.1989 r.) programu PHARE (ang. Poland and Hungary Assistance for Restructuring their Economies) w celu udzielenia materialnej pomocy Polsce i Węgrom. Z programu tego korzystało także polskie rolnictwo – w niektórych przypadkach z korzyścią. Rozwinięciem tej pomocy była Umowa o stowarzyszeniu Polski ze Wspólnotami (tzw. Układ Europejski z 16.12.1991 r.), która weszła w życie 1.02.1994 r. Zgodnie z jej założeniami polskie rolnictwo jako słabsze także miało na niej skorzystać.
Szczegółowa analiza danych UE (własne wyliczenia) nie potwierdza jednak tych korzyści, w rzeczywistości bowiem stworzono korzystny układ, ale dla państw zachodnich kosztem polskiego rolnictwa. W latach 1990-1998 wartość programu PHARE dla polskiego rolnictwa wyniosła 210 mln ECU, a ujemne saldo polskiego handlu zagranicznego artykułami rolno-spożywczymi między Polską i piętnastoma unijnymi państwami w analogicznym okresie wyniosło aż – 2. 346 mln ECU (na ten ujemny wynik miał też wpływ w/w Układ Europejski)! Starsi zapewne pamiętają jak polski rynek został „zalany” w tamtym okresie towarami z importu. W praktyce unijna „pomoc” okazała się pomocą, ale… dla Unii! Wynik ten nie był jednak przedmiotem publicznej dyskusji. Zaprzeczałby bowiem wszechobecnej tezie o korzyściach polskiego rolnictwa. W dalszej kolejności strona unijna zażądała od Polski szczegółowej informacji o polskim rolnictwie i jego otoczeniu, by ocenić w jakim stopniu sektor ten jest przygotowany do przyjęcia unijnego prawodawstwa (tzw. AVIS), a jednocześnie informacje te służyły do przygotowania strategii ekspansji na polski rynek rolny przez korporacje zachodnie. Po otrzymaniu takich informacji Unia podjęła decyzję o podjęciu negocjacji członkowskich z sześcioma państwami, w tym z Polską w grudniu 1997 r. (decyzja Rady Europejskiej).
Na szczycie w Berlinie (26.03.1999 r.) według Michaele Schreyer (komisarz ds. budżetu Unii Europejskiej) ustalono, że poszerzenie Unii o 6 państw nastąpi w 2002 r. będzie „kosztowało” Unię do 2006 r. ponad 58 mld euro. Poszerzenie Unii nastąpiło jednak dopiero w 2004 r., lecz nie o 6, ale o 10 państw. Jednocześnie planowane pieniądze na poszerzenie Unii w “dziwny” sposób zostały pomniejszone. Był to kolejny sygnał wskazujący, że skala pomocy unijnej dla polskiego rolnictwa nie będzie „szczodra” i nie będzie odpowiadała polskim oczekiwaniom. Ale w kraju wciąż brylowała jednostronna narracja o korzyściach, a opinie o możliwych stratach były blokowane i nie docierały do świadomości publicznej. Równolegle Unia nie wyrażała jasnego stanowiska w sprawie korzystania przez polskich rolników z tzw. płatności bezpośrednich, które stanowiły główne źródło unijnego wsparcia dla rolnictwa (w 2003 roku stanowiły one 95% unijnego budżetu na rolnictwo!). Prof. W. Bojarski w broszurze „Ile Polskę kosztuje integracja z Unią Europejską?” wyliczył straty w gospodarce rolnej tylko w okresie 1991-2001 na 56 mld dolarów!
Na olbrzymie zagrożenia związane z przystąpieniem Polski do UE, w tym dla rolnictwa (narzucanie kwot produkcyjnych, eliminacja drobnych gospodarstw rolnych i wspieranie gospodarstw wielkoobszarowych, zaniżanie norm żywnościowych) wskazywał również Prof. Rafał Broda w broszurze „Unia Europejska a Polska, rozważmy to jeszcze raz”. Przy tak poważnej decyzji, jaką było przystąpienie do Unii powinna odbyć się w kraju rzeczowa dyskusja publiczna. Ale się nie odbyła. Negocjacje Polski z UE zakończył rząd Leszka Millera na szczycie w Kopenhadze (13.12.2002 r.). Fatalne wyniki tych negocjacji ogłoszono oczywiście jako sukces! Zastanawiające jest to, że w marcu tegoż roku minister rolnictwa i jednocześnie wicepremier Jarosław Kalinowski z PSL unijne warunki dla rolnictwa „obśmiał” (oficjalne spotkanie obu stron w Brukseli), a w grudniu je zaakceptował. PSL zapłacił potem za to wysoką cenę w postaci utraty wiarygodności w oczach elektoratu wiejskiego.
Krajowe nakłady na rolnictwo
Decyzje krajowych władz po zmianie ustroju wskazywały na brak należytej oceny znaczenia rolnictwa dla polskiej gospodarki, społeczeństwa i środowiska. Dotyczyły one nie tylko w/w terapii szokowej i negocjacji z UE. Wskazywały na to także dane o wydatkach z budżetu krajowego na rolnictwo (Biuletyn Informacyjny MRiRW 1-4/2002, Pomoc dla rolnictwa i rozwoju wsi w Polsce. Raport 2001). Spadły one z 6,6% w 1988 r. do 2,1 % w 2002 r. A był to sektor przeżywający olbrzymie trudności spowodowane polityką ówcześnie rządzących, która doprowadziła do destrukcji systemu spółdzielczego, wchłonięcia 600 tysięcy chłopo-robotników z likwidowanych przedsiębiorstw oraz olbrzymiego bezrobocia po upadłych PGR-ach. Nie zważano na to, że był to jednocześnie sektor o strategicznym znaczeniu gospodarczym (8% udział w tworzeniu PKB) i społecznym (18% udział w ogólnym zatrudnieniu). W 2002 r. budżetowe wydatki w Polsce w przeliczeniu na rolnika wynosiły 506,8 euro i były prawie 13-krotnie niższe w porównaniu ze średnimi dotacjami na rolnika w UE-15 (w UE-15 = 6,487 euro) – wyliczenia własne na podstawie oficjalnych danych unijnych i polskich. Natomiast miesięczny dochód w przeliczeniu na osobę pełnozatrudnioną w rolnictwie wynosił w Polsce 220 euro i był ponad 7-krotnie niższy w porównaniu z analogicznym dochodem w UE-15, który wynosił aż 1600 euro. Przy tak olbrzymich różnicach dochodowych zbliżająca się konfrontacja z wysoko dotowanym unijnym rolnictwem sytuacja polskich rolników w przyszłości rysowała się w czarnych barwach.
Jednocześnie polskie rolnictwo, pomimo fatalnych decyzji polskich władz, dysponowało nadal olbrzymim potencjałem użytków rolnych (18,22 mln ha, co plasowałoby Polskę na 3-4 miejscu w UE-15) i znaczącym udziałem w tworzeniu PKB (ponad 8%, który był czterokrotnie wyższy od średniej dla państw w UE-15). Średnia powierzchnia gospodarstwa indywidualnego wynosiła 7,2 ha, podczas gdy w Unii wynosiła ona 19 ha – ale w Unii także były państwa, które miały gospodarstwa nawet mniejsze od polskich np. w Grecji i Włoszech średnie te wynosiły odpowiednio 4,39 ha i 6,07 ha. Pomimo rozdrobnienia polskiego rolnictwa, Polska według danych FAO i polskiego GUS była jednym z największych światowych producentów ziemniaków, żyta oraz wybranych owoców i warzyw (porzeczki, maliny, truskawki, jabłka, kapusta, cebula). Ponadto, była liczącym się w Europie i na świecie producentem buraków cukrowych, rzepaku, chmielu oraz wieprzowiny, drobiu, mleka i oleju rzepakowego o wysokiej wartości. Należała też do czołowych na świecie eksporterów mrożonych owoców i warzyw, koncentratu soku jabłkowego, czekolady i wyrobów czekoladowych. Ponadto, polska żywność miała relatywnie wysoką jakość i smak, którą starsi z rozrzewnieniem wspominają, czego przykładem jest chociażby smak pomidora, truskawki. Było więc o co walczyć w negocjacjach z Unią, by tę odrębność obronić bazując także na oficjalnych zasadach funkcjonowania UE takich jak solidarność i zrównoważony rozwój oraz wysokie wsparcie dla rolnictwa z unijnego budżetu. O tym, czy wywalczono należyte warunki dla polskiego rolnictwa w negocjacjach i kolejnych latach obecności Polski w UE napiszę w następnym artykule. Będą to raczej szokujące informacje. Wykażą one, że rolnictwo polskie doznało olbrzymich strat, a unijne zasady zostały de facto złamane. Wykażę także, jak daleko Unia odeszła od wspólnotowej koncepcji Roberta Schumana.
dr Roman Izdebski
Publikacja dzięki:
Magazyn Optyka Schumana (Schuman Optics Magazine)
wydawany przez Instytut Myśli Schumana.