Kiedy Robert Schuman w 1950 roku tworzył Europejską Wspólnotę Węgla i Stali przez Europę nie przetoczyła się jeszcze lewicowa rewolucja antywartości, stąd wspólnota, która zaistniała była spójna i sprawna. Współczesne kraje należące do nowego tworu, jakim jest Unia Europejska, są targane ideologiczną wojną i na siłę wpychane w ramy nowego komunizmu. Stało się to, przed czym przestrzegał Robert Schuman – na naszych oczach realizuje się projekt totalitarnego superpaństwa.

Ile procent mieszkańców Europy przyznaje się do chrześcijaństwa? Polska ciągle znajduje się na pierwszym miejscu, bowiem aż 76 proc. naszych rodaków przyznaje się do chrześcijaństwa (Dane statystyczne z 2023 roku)
Chrześcijańskie dziedzictwo Europy było dla Roberta Schumana szczególnie ważne i wykluczał on możliwość odcięcia się od przeszłości. „Nasze europejskie granice powinny stanowić coraz mniejszą przeszkodę w wymianie myśli, ludzi i dóbr. Poczucie solidarności pomiędzy narodami przeważy nad przestarzałymi nacjonalizmami. To głównie ich zasługa, że dały państwom tradycje i mocne struktury wewnętrzne. Na tych starych fundamentach należy wznieść nowy poziom. Ponadnarodowy (międzynarodowy) będzie teraz opierał się na bazie narodowego. Stąd nie będzie mowy o wyparciu się chwalebnej przeszłości, ale odnowionym wzrastaniu narodowych wysiłków, bowiem będą one połączone w celu służenia ponadnarodowej wspólnocie” – pisał wskazując na potrzebę zbudowania wspólnoty. Miała ona opierać się na wartościach chrześcijańskich, aby zamiast wyniszczających wojen ludzie skupili się na budowaniu dobrobytu.
„Demokracja zawdzięcza swoje istnienie chrześcijaństwu. Narodziła się w dniu, kiedy człowiek został powołany do wypełnienia w czasie swojego życia na ziemi ludzkiej godności, indywidualnej wolności w poszanowaniu praw każdego oraz praktykowania wobec wszystkich braterskiej miłości. Przed Chrystusem tego typu idea nigdy nie została sformułowana. Demokracja jest zatem chronologicznie i doktrynalnie powiązana z chrześcijaństwem” – czytamy w książce „Dla Europy” Roberta Schumana będącej swoistym testamentem pozostawionym dla potomnych jako forma wskazówek dla dalszego rozwoju. To jednak, co dla Schumana było oczywiste, dla współczesnych mu polityków europejskich – niekoniecznie. Stąd coraz bardziej intensywne flirty z lewicowymi ideologiami, które doprowadziły – już po jego śmierci – do stworzenia współczesnej Unii Europejskiej i dalej – do zaciskania się pętli totalitaryzmu na szyjach nieświadomych tego obywateli państw członkowskich.
Drugim fundamentem budowania europejskiej wspólnoty była zdrowa współpraca gospodarcza. Również i on został zastąpiony drapieżną rywalizacją i szykanowaniem poszczególnych państw przy pomocy unijnego prawa, zmieniającego się jak w kalejdoskopie i niezwykle restrykcyjnego. Ów brak stabilizacji i nierówne warunki funkcjonowania nie tylko stworzyły podziały, ale doprowadziły do sytuacji agresji ekonomicznej – zachęcone sukcesami w zdobywaniu kontroli nad Unią Europejską Niemcy dokonały ataku na suwerenność państw członkowskich. W efekcie – podczas gdy Robert Schuman dążył do pokojowej koegzystencji – współczesna UE stanowi pole wojny hybrydowej, w tym również ideologicznej.
Wiele środowisk zastanawia się, jak zreformować współczesną Unię Europejską, aby przywrócić jej wspólnotowy charakter. Jakie przedsięwziąć środki? Wydaje się, że przede wszystkim należałoby uzdrowić ducha Europy i definitywnie rozprawić się z trzema filarami nowego europejskiego komunizmu: dekonstrukcją Jacquesa Derridy, trockizmem Altiero Spinellego i neomarksizmem Nowej Lewicy. Powinna temu towarzyszyć ofensywa społeczna i polityczna ocalałych jeszcze przed neokomunistyczną ideologią społeczeństw Polski, Węgier, Rumunii czy Czech. Sprawa nie jest jeszcze przegrana. Komuniści są głośni i mają do dyspozycji media, zatem potrzeba edukacji społecznej i uświadamiania zagrożeń – takiej pracy u podstaw, która stworzyłaby alternatywę dla lewicowych środków masowego otępiania. Potrzeba wreszcie wspólnoty wartości w duchu Roberta Schumana.
Zdaję sobie sprawę z tego, że tej ostatniej nie da się wypracować od razu – potrzeba wielu lat ideologicznego detoksu. Dobra wiadomość jest taka, że uczyniliśmy już pierwszy krok – zaczęliśmy jako konserwatyści rozmawiać ze sobą i współpracować. Wiele pracy jeszcze przed nami, ale skoro nie możemy na obecnym etapie tworzyć wspólnoty chrześcijańskiej jako państwa, może zacznijmy jak Schuman – od gospodarczej współpracy na takim poziomie, jaki jest korzystny dla poszczególnych stron. Nie musi to być od razu żaden związek, ani unia, ale zwykła kooperacja, oczyszczona z ideologicznych naleciałości.
Karolina Maria
Publikacja dzięki:
Magazyn Optyka Schumana (Schuman Optics Magazine)
wydawany przez Instytut Myśli Schumana.