Polscy prokuratorzy oraz polscy sędziowie nie widzą nic niestosownego w tym, że niemieckie media piszą o „polskich obozach koncentracyjnych lub zagłady” lub o „polskich gettach”, czym znakomicie wpisują się w tworzenie nowej „niemieckiej” wersji współczesnej historii, szczególnie tej dotyczącej drugiej wojny światowej. Wykorzystują to niemieckie media nadal obrażając nasz kraj.
Związek Polaków w Niemczech (oddz. Berlin-Brandenburg) po uzyskanych od nas informacjach o pojawieniu się w „Rheinische Post” obrażającego Polskę i Polaków fałszywego określenia „polski obóz zagłady”, złożył zawiadomienie do polskiej prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez niemiecki dziennik. Jednak decyzja zarówno prokuratury, jak i sądu zdumiała wielu Polaków, bowiem szybko bez podjęcia tematu dokonano umorzenia wniosku w tej sprawie. Członkowie Związku Polaków w Niemczech nie mogli uwierzyć, że polski wymiar sprawiedliwości tak bezceremonialnie staje po stronie niemieckiego winowajcy. Ludzie, którzy interweniowali i składali zażalenia na te decyzje, zawsze odbijali się od prokuratorskiego i sędziowskiego muru, który pobudowali ludzie związani z polskim wymiarem sprawiedliwości nie tylko nierozumiejący problemu, ale można odnieść wrażenie, że wręcz niechętni sprawie.
Niemcy myślą i to szybko.
Niemiecka opinia publiczna, tutejsze media dokładnie obserwują takie sytuacje w Polsce i szybko wyciągają odpowiednie wnioski. Ten sam „Rheinische Post” zorientowawszy się, że może bezkarnie obrażać Polaków już po kilku miesiącach postanowił spróbować ponownie, ale tym razem już nie pisząc o „polskim obozie”, lecz o „polskim getcie”. Gazeta w jednym z artykułów napisała o deportacjach do „polskiego getta w Łodzi”. Już od dawna zaobserwowałem, że niemiecka metoda medialna relatywizowania historii przeszła na drugi etap. Stało się tak również w wyniku intensywnych działań coraz większej części Polaków, a nawet polskiego MSZ. Niemcy zorientowali się, że jednak pisanie o „polskich obozach zagłady” może okazać się zbyt niebezpieczne z prawnego punktu widzenia, a poza tym ta wieloletnia praca propagandowa już przyniosła efekty, gdyż autentycznie świat zdecydowanie sformułowania „obóz zagłady lub koncentracyjny” kojarzy z Polską.
Przyszła pora na „polskie getta”.
Trzeba przyznać, że w niemieckim Internecie, w niemieckich gazetach określenie „polski obóz zagłady” pojawia się stosunkowo coraz rzadziej i zostaje ono stopniowo zastępowane różnymi sformułowaniami, które trudno jest bezpośrednio powiązać z Niemcami. Są to „faszystowskie obozy śmierci”, „nazistowskie”, „hitlerowskie” lub po prostu tylko „obozy śmierci lub zagłady”, gdzie często jednak dodane jest słowo „w Polsce”. Teraz niemiecka maszyna propagandowa przechodzi na kolejny etap i wszystko wskazuje na to, iż zamierza wmówić niemieckiej, ale także międzynarodowej opinii publicznej, że niemieckie getta także były „polskie”. Coraz częściej tutejsze gazety piszą o „polskich gettach” pomimo, iż te okrutne miejsca (poza terenem budowy) nie miały z Polską nic wspólnego. Widać, iż trzeba przypominać, że ani Polacy gett nie budowali, ani w nich nie byli zamykani. Po pojawieniu się sformułowania „polskie getto” należy od razu protestować i prostować, że to były getta budowane przez Niemców w których zamykano Żydów.
Recydywiści nadal bezkarnie obrażają.
Najpierw o polskim getcie napisał dziennik „Rheinische Post”, ta sama gazeta, które kilka miesięcy temu bezkarnie pisała o „polskim obozie zagłady”. To nie koniec procederu, bowiem 22-go września inny recydywista w używaniu obrażających Polaków określeń, jakim jest dziennik „Die Welt” ponownie dopuszcza się stosowania obrazy wobec Polski i Polaków pisząc o „polskim getcie”. Członkowie Związku Polaków w Niemczech z oddz. Berlin-Brandenburg oraz Hamburg w rozmowie z nami zapewnili, że ponownie złożą wniosek do prokuratury o zniesławienie przez niemiecki dziennik narodu polskiego. Jak nas powiedział Józef Galiński z oddz. Berlin-Brandenburg tym razem Polonia ma nadzieję, że także polscy prokuratorzy ponownie przemyślą swoje do tej pory wydawane dość problematyczne decyzje w tej sprawie, widząc że niemiecka strona nie ma zamiaru się poddawać. „Mam nadzieję, że prokuratorzy w Warszawie gdy zobaczą, że niemieckie gazety wykorzystując polską bierną postawę, nadal nas obrażają, tym razem pisząc o „polskich gettach”, zrozumieją swój błąd, wreszcie zmienią zdanie i przyjmą nasz wniosek, wszczynając postępowanie” – powiedział nam Galiński.
Waldemar Maszewski, Hamburg.