Andrzej Duda został przywitany w Berlinie przez mieszkających w Niemczech Polaków bardzo serdecznie. Na spotkanie z prezydentem do ambasady RP przyjechała Polonia z całych Niemiec. Ten prezydent jest dla większości Polonusów dużą nadzieją, ale nie ma co ukrywać, że ciągle pozostaje duża grupa, dla których wybór dr Dudy na prezydenta to porażka. Tych ostatnich musimy się obawiać, że z uśmiechem na ustach zaczną – podobnie jak to czynili w przypadku prezydenta Lecha Kaczyńskiego – robić wszystko, aby dyskredytować także nowego prezydenta.
Część niemieckiej Polonii z utęsknieniem czekała na nowego polskiego rezydenta Andrzeja Dudę, ale część, choć będzie robiła dobre wrażenie, w głębi serca nie jest zadowolona z wyniku wyborów. Już na drugi dzień po wizycie w Berlinie wśród wielu członków tutejszej Polonii odezwały się głosy krytyczne wobec prezydenta, a to, że nie poruszył tego, lub tamtego tematu, że nie spotkał się z tymi, co trzeba itd. Na tych krytyków i malkontentów należy uważać, oni są dużą grupą i na pewno wkrótce się odezwą. Wystarczy tylko przypomnieć wyniki wyborów wśród Polaków w Niemczech, gdzie dr Andrzej Duda we wszystkich komisjach wyborczych przegrał z panem Komorowskim. Wyborcy tego ostatniego nie zniknęli i to miedzy innymi oni teraz razem z nami serdecznie witają (lub raczej udają, że witają) nowego prezydenta. Mogę podać przykład od ręki: w ambasadzie wśród wielu robiących sobie zdjęcia z Andrzejem Dudą rozpoznałem na zdjęciu osobę, która głośno i często krytykowała Lecha Kaczyńskiego, nazywając go np. homofobem. Na to właśnie musimy uważać.
Dla wielu wielka nadzieja.
Jednak dla wielu Polaków wybór dr Dudy to wielka nadzieja na lepsze i normalne jutro. Większość tych, którzy byli na spotkaniu z prezydentem w ambasadzie w Berlinie czuli wielką satysfakcję, dumę i głośno wyrażali nadzieję, że nareszcie ich głos, głos niemieckich Polonusów będzie w Warszawie słyszany. Nie oszukujmy się ciągle mamy podziały wśród Polaków, jedni wiążą z prezydentem Dudą i formacją, jaką reprezentuje olbrzymie pokłady nadziei, ale pozostają tacy, dla których zarówno on, jak i jego polityczne otoczenie jest wszelkim złem. Tak samo jest wśród niemieckiej Polonii, także tutaj mamy do czynienia z podziałami. Zaryzykuję twierdzenie, że w Niemczech jest nawet gorzej niż w kraju, bowiem tutaj zwolennicy starych, czy to komunistycznych, czy platformerskich układów, którzy są jednocześnie ostrymi przeciwnikami nowego prezydenta działają skrycie i trudno ich rozszyfrować. Oni są w ukryciu, ale to właśnie dzięki ich „staraniom” strona niemiecka będzie się dowiadywać, jakim to niebezpiecznym człowiekiem jest nowy polski prezydent lub jak groźna dla Europy może być formacja Prawa i Sprawiedliwości.
My nie mamy zamiaru się ukrywać.
Nasza hamburska gazeta (Forum Polonijne) i nasze hamburskie środowisko nigdy nie ukrywało i nie ma zamiaru ukrywać, że należymy do tej grupy Polaków, dla których prezydent Andrzej Duda jest nadzieją na lepsze jutro. „Byłam ogromnie dumna, gdy oglądałam na żywo prezydenta Dudę z pierwsza damą w niemieckiej stolicy – relacjonowała po powrocie z Berlina nasza korespondentka Anna – zarówno Pan prezydent, jak i jego małżonka zrobili na mnie, ale nie tylko na mnie ogromne wrażenie – dodała. W podobnych słowach wypowiadali się także prezes i wiceprezes Związku Polaków w Niemczech spod znaku Rodła: Józef Malinowski i Anna Wawrzyszko, a nie były to pojedyncze głosy. Przypomnijmy część wystąpienia (jakże charakterystycznego i dającego nadzieję) Pana Prezydenta w polskiej ambasadzie RP:
Bardzo dziękuję za to spotkanie w polskiej ambasadzie, pod znakiem rodła. W czasie mojej pierwszej wizyty w Niemczech – ważnej, bo to nasz wielki sąsiad. Mieszka tutaj wielu Polaków i cieszę się ogromnie z tej możliwości spotkania z państwem. Jestem tutaj i spotykam się z Polonią, bo dzisiaj dużo o sprawach mniejszości polskiej w Niemczech rozmawiałem. Przede wszystkim z prezydentem Gauckiem. W mojej kancelarii powstało biuro ds. kontaktów z Polakami za granicą i chciałbym, by to biuro z państwem współpracowało.
Bardzo dziękuję, że stoicie państwo tutaj w Niemczech na straży prawdy historycznej. Że stoicie na straży interesu Rzeczypospolitej i Polaków. My możemy być dumni z naszej historii, bo to jest piękna historia. Nie mamy się czego wstydzić, ale i nie powinniśmy zgadzać się na to, by nas obrażano, zakłamując historię. Dlatego dziękuję wszystkim, którzy interweniują, gdy gdziekolwiek – czy tu w Niemczech, czy w innych miejscach – pojawia się to określenie dot. obozów śmierci, tak trudne i krzywdzące dla Polaków.
To także obietnica działania na rzecz Polonii i Polaków za granicami Polski. (…) Chciałbym, żeby Polska była z nimi, by mieli oparcie w swoim kraju, a by Polska miała w nich oparcie – by Polska mogła korzystać z ich dorobku, wsparcia, rady, pomocy. W zamian oferując łączność, dostęp do polskiej kultury i oparcie, gdy to jest potrzebne. Będziemy się o to starali – mam nadzieję na współpracę z polską dyplomacją, MSZ. Prezydent ma obowiązek współdziałać z ministrem spraw zagranicznych – wierzę, że ta współpraca będzie dobra.
My także wierzymy w te jakże mądre i ujmujące słowa, które nas napawają nie tylko otuchą, ale także dają dużą dozę nadziei. Chcemy zarówno my Polacy z Hamburga, z Berlina, z Hanoweru i z każdego miejsca na niemieckiej ziemi, zapewnić Pana prezydenta Andrzeja Dudę, że może na nas liczyć, a z kolei my także liczymy, iż o nas nie zapomni.
Waldemar Maszewski.
Zdjęcia: Michael Halves.