Płaca minimalna, a pracujący Polacy.

dscf1166Bundestag przegłosował wprowadzenie minimalnego wynagrodzenia – tak zwanej płacy minimalnej, które od 2015 roku będzie wynosić 8.50 euro za godzinę pracy. Z pierwszych komentarzy wynika, iż najbardziej niezadowoleni z nowych przepisów są niemieccy producenci rolni, którzy straszą, że pozamykają swoje farmy. 

Niemcy już od dość dawna przestały być krajem wysokich wynagrodzeń we wszystkich branżach dla wszystkich, którzy są tylko legalnie zatrudniani. Według dzisiejszych statystyk, aż jedna czwarta z ponad 40-tu milionów zatrudnionych na pełnym etacie, zarabia poniżej 6 euro na godzinę. Tych wyjątkowo mało zarabiających (poniżej 5 euro na godzinę) przybyło w ciągu piętnastu lat ponad 2.5 miliona, przy czym ich przyrost na zachodzie jest dużo szybszy niż we wschodnich landach.

Czy płaca minimalna to zmieni?

Współrządzący krajem socjaldemokraci postanowili to zmienić i za jeden z podstawowych celów uznali wprowadzenie tak zwanej płacy minimalnej w wysokości 8.50 euro za godzinę pracy. Po ciężkich dyskusjach chadecy nie mając wyjścia musieli wyrazić na to zgodę i Bundestag zdecydowaną większością przegłosował zmiany, które generalnie zaczną obowiązywać od 2015 roku. Od razu wprowadzono do ustawy kilka wyjątków: i tak do 2017 roku mniej będzie można płacić doręczycielom gazet i pracownikom sezonowym, także płaca minimalna nie będzie obowiązywała dla praktykantów, pracowników poniżej 18 roku życia i także dla osób, które długo pozostawały bezrobotne. Zmiany chwali SPD, Zieloni, związki zawodowe, a także lewica, chociaż ta ostatnia twierdzi, że płaca finalna na poziomie 8.50 to jeszcze dużo za mało, oni żądali minimum 10 euro na godzinę. Innego zdania są chadecy oraz wszyscy pracodawcy, którzy obawiają się, że zmiany jedynie zwiększą bezrobocie i poszerzą szarą strefę niemieckiego rynku pracy – czyli pracę na czarno. Najbardziej płace minimalną krytykują niemieccy farmerzy, którzy straszą, że jeżeli będą zmuszeni płacić swoim pracownikom (85 procent sezonowym) stawkę 8.50 na godzinę, to 15 – 20 procent z nich splajtuje.

Co na tym zyskają Polacy?

Na pewno na zmianach zyskają wszyscy pracownicy, także Polacy legalnie zatrudnieni na pełnym etacie. Problem polega jednak na tym, że duża część naszych rodaków (wcale nie z własnej winy) ciągle jest zatrudniana na czarno, a ten rynek się zdecydowanie skurczy, bowiem zwiększy się konkurencja i nasilą kontrole. Ponadto słuchając niemieckich farmerów, poważnie zatrwożeni powinni być wszyscy polscy pracownicy sezonowi na niemieckiej ziemi. Oficjalnie co roku zza Odrę do pracy przy zbiorach warzyw i owoców przyjeżdża ok. 200 tys. Polaków, nieoficjalnie nawet do 300 tys. Przedstawiciele producentów płodów rolnych nie owijają w bawełnę, twierdząc, że zdecydowana większość niemieckich farmerów nie może i nie będzie w stanie płacić 8.50 za godzinę pracy. Prezydent Niemieckiego Związku Rolników (DBV) Joachim Rukwied stwierdził, że płaca minimalna zagrozi egzystencji wielu niemieckich rolników. Ostrzega on, że będą oni masowo ograniczać lub wręcz likwidować dotychczasową produkcję, co z kolei oznacza utratę tysięcy miejsc pracy dla sezonowych pracowników. Postraszył także niemieckich konsumentów, twierdząc, że na miejsce ograniczonej produkcji niemieckich płodów rolnych natychmiast wejdą na tutejszy rynek towary z zagranicy.

Zyskają czy stracą sezonowi pracownicy?

Dla polskich pracowników sezonowych płaca minimalna wcale nie musi oznaczać poprawy, bowiem znacznemu skurczeniu może uleć niemiecki rolno-spożywczy rynek pracy, a ponadto już teraz wiadomo, że farmerzy będą oficjalnie ich obciążać dodatkowym kosztami. Według zapisów w ustawie, pracodawca będzie mógł legalnie odliczyć koszty zakwaterowania pracowników (prawie zawsze mieszkają oni na farmie), koszty zużycia wody, prądu i ewentualnie ich wyżywienia. Rozmawialiśmy z kilkoma Polakami z jednego z podhamburskich plantacji truskawek, którzy nie mają wątpliwości, że wprowadzenie płacy minimalnej każdy pracodawca będzie chciał chociaż częściowo odebrać poprzez wprowadzenie podwyższonych opłat za mieszkanie, prąd, czy wodę. Na razie nikt do końca nie wie w jaki sposób płaca minimalna wpłynie na kondycję niemieckiego rynku produkcji płodów rolnych.

Waldemar Maszewski, Hamburg.