Wywiad z Vitali Kliczko

SAMSUNGW Monachium z bokserskim mistrzem, merem Kijowa Witalijem Kliczko, uczestnikiem Międzynarodowej Konferencji Bezpieczeństwa, na temat kryzysu ukraińskiego rozmawia Waldemar Maszewski.

Dzień doby – Panie Kliczko, czy ma Pan nadzieję na szybkie zakończenie wojny i pokój we własnym kraju?

Naturalnie ja osobiście, ale także cały naród ukraiński ma nadzieję na pokój. Jestem dobrej myśli i mam ciągle nadzieję, że konflikt zostanie rozwiążmy na drodze dyplomatycznej. Jednak należy działać jeszcze bardziej skutecznie i zdecydowanie szybciej, bowiem nie możemy zapominać, że każdego dnia na wschodniej Ukrainie giną niewinni ludzie, także kobiety i dzieci.

Czy ciągle wierzy Pan w unijną dyplomację?

Faktem jest, że do dzisiaj rozmowy dyplomatyczne okazały się nieskuteczne, ale mimo to ciągle mamy nadzieję, że kolejne rundy rozmów przyniosą zadowalające nas rozwiązanie, a przede wszystkim upragniony i długo wyczekiwany przez Ukraińców pokój. Trzymamy za to bardzo mocno kciuki. Ale sam patriotyzm, silna wola i odwaga nie wystarczą, aby wygrać wojnę, potrzebujemy broń do obrony. Jeżeli dyplomacja nie da rady to pozostaje nam tylko militarna obrona. Ukraińska armia będzie do końca broniła ojczyzny.

Jaki jest Pana komentarz w kwestii Krymu? Część europejskich polityków uznaje Krym za stracony dla Ukrainy. Jakie jest Pana zdanie?

Nie chcemy wojny, ale nigdy nie oddamy wschodniej Ukrainy. To jest część naszego kraju i tak musi pozostać.

Czy nie donosi Pan wrażenia, że w kwestii konfliktu na Ukrainie Europa jest zbyt miękka i wykazuje zbyt dużo pobłażania Rosji?

Zgadza się, politycy europejscy w sprawie wojny na wschodniej Ukrainie ciągle zbyt długo się zastanawiają, aby podjąć jakiekolwiek kroki. To zawsze trwa zbyt długo i jest mało skuteczne.

Czy Pana zdaniem wojna na Ukrainie jest lokalnym konfliktem, czy raczej problemem ogólnie europejskim, a może nawet światowym?

Ten konflikt ma niewątpliwie dużo szersze oddziaływanie i nie można go nazwać regionalnym, czy tylko  ukraińskim. Zestrzelenie malezyjskiego samolotu pasażerskiego chyba dobitnie pokazało całemu światu, że konflikt może dotknąć każdego, przecież tak zginęli obywatele wielu państw. Jestem przekonany, że już obecnie każdy w Europie i na całym świecie zrozumiał, iż wojna na Ukrainie może odbić się negatywnie na każdym z nas. Poza tym to na pewno nie jest lokalny konflikt, lecz jak najbardziej europejski. Niepokoje w tak dużym kraju jak Ukraina, mogą bardzo szybko się rozszerzyć i spowodować niepokoje na całym europejskim kontynencie.

To, co Pana zdaniem powinni teraz zrobić europejscy politycy?

Jest tylko jedno rozwiązanie. Mianowicie wszyscy europejscy i światowi politycy muszą wspólnie i to szybko znaleźć skuteczne rozwiązanie.

Czy Pana zdaniem Polska, jako najbliższy sąsiad Ukrainy, nie powinna odgrywać zdecydowanie ważniejszej roli w próbach rozwiązywania tego konfliktu?

Ukraińcy uważają Polaków za przyjaciół. I muszę na pana ręce złożyć podziękowania wszystkim polskim przyjaciołom za wsparcie, jakie udziela Ukrainie. Polska zawsze stała po naszej stronie, ale bylibyśmy zadowoleni gdyby wszystkie kraje wykazywały jeszcze większe niż dotychczas zaangażowanie w rozwiązanie konfliktu, ale w tej chwili niestety tak się nie dzieje.

Dziękuję za rozmowę.