W niewyjaśnionych do tej pory okolicznościach w willowej dzielnicy Blankenese, nad pięknym brzegiem Łaby nielegalnie zostało wyciętych osiem drzew, które dziwnym zbiegiem okoliczności zasłaniały widok na rzekę znajdującej się w tym miejscu białej willi. Policja podejrzewa celowe działanie.
Cześć dzielnicy Blankenese, podobnie jak w Rissen, Falkenstein czy Witemberg są położone na pięknych zalesionych wzgórzach na brzegu Elby. Tamtejsze wille oprócz luksusu mają tę zaletę, że z ich okien i tarasów rozciąga się wspaniały widok na rzekę i przepływające po niej statki. Ta okoliczność powoduje, że ceny gruntów w tych miejscach są wyjątkowo wysokie (jedne z najwyższych w Niemczech). Niestety drzewa mają to do siebie, że po prostu rosną i z biegiem lat piękny tarasowy widok zostaje zasłonięty przez konary roślin. Wtedy atrakcyjność, z co za tym idzie i cena tych domów znacznie spada, bowiem widok z okna jest sprawą zasadniczą. Niestety – dla właścicieli tych gruntów – teren wzdłuż Łaby jest objęty ochroną przyrody i żadne drzewo nie może być bez pozwolenie wycięte, a nawet przystrzyżone. A o pozwolenie w dzisiejszych czasach, gdzie ekolodzy dominują we wszystkich dziedzinach życia jest niezmiernie ciężko. Pozostaje jedynie jedna droga – nielegalnej i cichej wycinki.
Znikające drzewa.
Tak było w przypadku jednej z posiadłości przy ulicy Grotiusweg w Blankenese, gdzie nagle zniknęło osiem dużych ośmiometrowych drzew i nikt nie wie jak do tego doszło. Urząd dzielnicowy Altona rozpoczął dochodzenie w tej sprawie. Już raz w tym samym miejscu w 2008 roku w takich samych tajemniczych okolicznościach zniknęło kilka drzew, które także wcześniej zasłaniały widok na Łabę z mieszczącej się w tym miejscu willi. Wtedy po usunięciu drzew willa została wystawiona na sprzedaż za 2.6 miliona euro, z zaznaczeniem, iż z posesji rozpościera się piękny widok na rzekę. Faktem jest, że wcześniej ze względu na rosnące drzewa takiego ślicznego „Elbblick” nie było. Zdaniem specjalistów odpowiedni widok z posesji zwiększa jej wartość nawet do kilkuset tysięcy euro. Urząd administracyjny w Altonie najprawdopodobniej tym razem bardziej poważnie potraktuje sprawę i już teraz się mówi, że będzie próbował udowodnić właścicielom celowe działanie i będzie dochodził od nich dużego odszkodowana. Ale najpierw trzeba im będzie udowodnić winę, co nie będzie łatwe.
Czesław Makulski.