Paniczny strach ….. dlaczego?

7750721-3To już drugie berlińskie kino odmawia polskiej ambasadzie wynajęcie sali na premierę filmu „Smoleńsk”. To już przestaje być jakąś zwykłą mało istotną decyzją urzędniczą, ale powoli staje się problemem międzynarodowym. Należy sobie zadać głośno pytanie – dlaczego niemieckie kina tak bardzo boją się pokazu tego polskiego filmu? Co w nim jest takiego, że zmusza dyrektorów niemieckich kin do nagłego odwoływania premier?

Zanim skończyłem ten tekst nie wszystko jeszcze było wyjaśnione, ale jedno jest pewne, premiera w kinie CineStar CUBIX w samym centrum Berlina przy Rathausstrasse 1 się nie odbędzie. Rozmowy ostatniej szansy pomiędzy polskimi dyplomatami a dyrekcję kina nie dały rezultatów. W rozmowie z „Forum Polonijnym” rzecznik prasowy polskiej Ambasady w Berlinie Jacek Biegała potwierdził, że premiera fabularnego filmu w reżyserii Antoniego Krauze „Smoleńsk”, pomimo wielkich starań jednak premiera w kinie CineStar CUBIX nie dojdzie do skutku. „Mam nadzieję, że seans premierowy zostanie pokazany tak jak planowano 7-go listopada o godzinie 19-ej, ale w innym kinie – powiedział nam Biegała.

Rozmowy nic nie dały.

Kino CineStar CUBIX

Kino CineStar CUBIX

Doszło do spotkania i rozmów pomiędzy stronę polską i dyrekcją kin, najpierw Delphi, a później CUBIX. Obydwa kina bez podawania konkretnej przyczyny wycofały się nagle z organizacji pierwotnie planowanej premiery. Kino Delphi w piśmie do Ambasady RP stwierdziło, że film jest tak kontrowersyjny, że ze względów bezpieczeństwa i dla ochrony gości oraz obiektu rezygnuje z pokazu. W rozmowie z „Forum Polonijnym” rzecznik prasowy polskiej placówki Jacek Biegała powiedział, że pierwotni organizatorzy, czyli dyrekcja kina Delphi nie ujawniając konkretnych powodów tej decyzji. Dyrekcja kina nic więcej nie tłumaczyła i uznała swoją decyzję za ostateczną. Także przedstawiciele drugiego kina  z którym już byliśmy umówieni na organizację premiery nagle wycofali się z tej decyzji – powiedział nam Biegała – i na tym się w zasadzie rozmowy skończyły – dodał.

Czy chodzi o strach?

Powoli sprawa nabiera charakteru skandalu. Przypomnijmy, że to już drugie kino, które w krótkim okresie czasu bez podawania konkretnych przyczyn zostawia polską ambasadę na lodzie. Niewątpliwie mamy do czynienia z niebywałym skandalem i należałoby się zastanowić, o co w tym wszystkim chodzi, czy ktoś się boi filmu, gdyż tak bardzo się boi prawdy o katastrofie rządowego samolotu tu 154, a może to jest jakiś spisek. Wszystko to robi jak najgorsze wrażenie – powiedziała w rozmowie z nami członkini Klubu Gazety polskiej Hamburg-Stadt Anna Halves. Nie rozumiem, czego tak boją się Niemcy, że nawet w ogólnie pojętej kulturze masowe, jaką jest kinematografia stosują cenzurę. Dlaczego komuś przeszkadza film Antoniego Krauze? – zadaje retoryczne pytanie Halves. Jej mąż, który jest rodowitym Niemcem dodał, że jest mu wstyd, że w jego kraju stosowana jest tak bezczelna cenzura.

Krystyna Nowak – także z Hamburga dodała, że zachowanie dyrekcji kina CineStar CUBIX podobnie jak wcześniej kina Delphi wzbudza jej zaniepokojenie, jeśli chodzi o dalszą dystrybucję filmu „Smoleńsk” w innych miastach. Takie cenzuralne działania, jakich ostatnio byliśmy świadkami w stosunku do polskiego filmu Antoniego Krauze pokazują, w jakim stanie niezależności tak naprawdę znajduje się niemiecka kultura masowa. Przecież w przypadku każdego innego państwa, każdego innego, ale „poprawnego politycznie filmu” taka cenzura była by i n niemożliwa i niedozwolona – powiedziała „niezależnej” Nowak.

Janusz Nowak (także z Hamburga) dodaje, że dziwnym i niezrozumiałym staje się fakt tak ostrej cenzury wobec polskiego filmu fabularnego. Dlaczego ludzie odpowiedzialni w Niemczech za masową kulturę, w tym wypadku kino, nie chcą, aby tutejszy widz dowiedział się o innej wersji dotyczącej katastrofy smoleńskiej niż ta propagandowa przedstawiana w niemieckich mediach – mówi nam Nowak – cenzurę doskonale pamiętamy z czasów komunistycznych, ale dlaczego teraz w demokratycznym kraju kino zakazuje pokazu filmu fabularnego – dodaje.

60725812091414086663Nasi wszyscy rozmówcy są przekonani, że za decyzjami o zrywaniu umów na wynajem sal kinowych stoją polityczne naciski środowisk niechętnych obecnej polskiej władzy. Opór tych antypisowskich środowisk jest wielki – uważa Halves i dodaje – jeżeli założymy, że za decyzjami dyrekcji berlińskich kin stały naciski polityczne, to oznacza, iż wpływ tego środowiska jest wielki i to nie tylko w Polsce, ale także na niemieckiej ziemi. Zarówno nasz rozmówca jak i inni Polonusi ponownie ostrzegają polski rząd, przed lekceważeniem roli jaką spełniają polskie lewackie środowiska także na niemieckiej ziemi.

Jak dowiedziało się „Forum Polonijne” pomimo berlińskich trudności z dystrybucją, nie ma żadnych zagrożeń aby pokazy tego filmu w innych niemieckich miastach zostały zagrożone. Ambasada posiada informacje z polskich konsulatów, że planowane w różnych miastach pokazy filmu są niezagrożone, a umowy z różnymi lokalnymi kinami są i będą respektowane – zapewnił nas Biegała, który jeszcze raz podkreślił, że sytuacja odmowy umówionej premiery pozostaje jedynym znanym mu przypadkiem tak oczywistego złamanie wstępnej umowy.

 

Waldemar Maszewski, Hamburg.