Rok jubileuszu traktatu zamknięty.

W berlińskim ratuszu w obecności prezydentów Polski i Niemiec zorganizowano uroczystości z okazji zakończenia jubileuszowego roku 25-lecia podpisania traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy między obydwoma krajami. Występ uświetniła Filharmonia Poznańska. Tym razem o problemach polsko-niemieckich zapomniano.

Tym razem nie rozmawiano o problemach, a uroczystości potraktowano wyjątkowo kurtuazyjnie. W zasadzie takie były relacje we wszystkich mediach, które skupiły się na sielankowym przekazie z berlińskich uroczystości, tym razem nie zauważając wielu spraw, które nadal pozostają (szczególnie z niemieckiej strony) nierozwiązane. Także obydwaj prezydenci: Andrzej Duda oraz Joachim Gauck w sytuacji świętowania pominęli niezręczny dla nich temat niezałatwionych, choć bolesnych kwestii, które ciągle we wzajemnych polsko-niemieckich stosunkach leżą odłogiem, jak nauczanie języka polskiego jako ojczystego, finansowanie polonijnych mediów (w tym gazet , radia i telewizji, czy wreszcie skuteczniejsze niż do tej pory finansowanie bieżących potrzeb polonijnych organizacji).

Pełna kurtuazja.

dsc00743Impreza miała charakter czysto jubileuszowy, wiec było miło i sympatycznie, prezydent Andrzej Duda zapewniał, że – Po dziesięcioleciach burz, po dziesięcioleciach dramatów przyszły dziesięciolecia dobrej przyjaźni opartej na prawdzie, opartej na partnerstwie i wzajemnym zrozumieniu, natomiast w odpowiedzi prezydent Joachim Gauck stwierdził m.in.: – Współpracowałem z pańskim poprzednikiem, prezydentem Komorowskim, bardzo intensywnie i przyjaźnie. Znam też wielu działaczy poprzedniego rządu. dsc00761Nie byłem pewien, czy uda nam się utrzymać przyjaźń także w czasach nowego rządu (…) Pomiędzy nami klimat jest dobry, pomiędzy nami istnieje nadal przyjaźń. Pomiędzy nami powstał most, którego obaj chyba się nie spodziewaliśmy – dodał niemiecki prezydent.

W zasadzie wszystkie polskie media skupiły się na sielankowym przekazie z niedzielnych berlińskich uroczystości, nie zauważając wielu spraw, które nadal pozostają (szczególnie z niemieckiej strony) nierozwiązane. dsc00757Można zrozumieć, że obydwaj prezydenci: Andrzej Duda oraz Joachim Gauck w sytuacji świętowania pominęli niezręczny dla nich temat niezałatwionych, choć bolesnych kwestii, które ciągle we wzajemnych polsko-niemieckich stosunkach leżą odłogiem, ale od polskich publicystów relacjonujących uroczystości w Berlinie powinno się wymagać więcej rzetelności. Niemiecka stacja Deutsche Welle (na polskojęzycznych stronach internetowych) komentując uroczystości w ratuszu, także pisała o wspaniałej współpracy i przyjaźni, choć nie omieszkała dość dużo miejsca poświęcić „antyrządowym i antyprezydenckim” demonstracjom, które miały miejsce przed ratuszem. Czytając tekst DW można odnieść wrażenie, że była to bardzo duża demonstracja (zresztą stacja napisała, że było 20-30 osób), a w rzeczywistości przed wejściem do berlińskiego ratusza stanęło kilka osób (doliczyliśmy się ośmiu).kod-w-berlinie

W sumie impreza udana.

Obecna na uroczystościach w ratuszu wice przewodnicząca Związku Polaków w Niemczech Anna Wawrzyszko w rozmowie z „Forum Polonijnym” przyznała, że impreza była zorganizowana bardzo dobrze, a poznańscy filharmonicy zagrali znakomicie, to jednak trochę przemówienia obydwu prezydentów były jakby przecukrzone. – Moim zdaniem wśród wzajemnych pochwał tak jakby zapomniano i nie wyartykułowano wielu spraw we wzajemnych stosunkach, które pomimo odpowiednich zapisów traktatowych powinny być, a ciągle nie zostały załatwione – powiedziała nam Wawrzyszko, dodając, że szczególnie Polacy mieszkający w Niemczech są w tym wypadku stroną pokrzywdzoną. – Nadal występuje wyraźna asymetria w traktowaniu niemieckiej mniejszości w Polsce, oraz Polaków mieszkających w Niemczech, oczywiście na niekorzyść tych ostatnich, którzy ciągle nie mają utraconego statusu mniejszości narodowej – dodała wiceszefowi ZPwN.

Traktat jest niezrealizowany.

Poseł RP Dorota Arciszewska-Mielewczyk także jest zdania, że władze niemieckie nie respektują zapisów Traktatu o dobrym sąsiedztwie. – Nadal występują znaczne różnice we wzajemnym traktowaniu – powiedziała w rozmowie z nami Arciszewska – dla przykładu podam, że niemiecka storna zmniejsza fundusze przeznaczone dla organizacji polonijnych w Niemczech, gdy tymczasem strona polska z roku na rok zwiększa tego typu wydatki przeznaczone na mniejszość niemiecką. Jej zdaniem dysproporcja w traktowaniu jest widoczna w wielu dziedzinach, a jedną z najważniejszych jest edukacja. – Pragnę zauważyć, że my wydajemy 120 milionów złotych na edukację 120 tysięcy członków mniejszości niemieckiej w Polsce, w tym czasie naszych rodaków mieszkających w Niemczech, którzy mogliby skorzystać z podobnej pomocy jest około dwóch milionów, ale oni nie mają pieniędzy, więc ich możliwości są znikome – dodała pani poseł.

Bardziej szara rzeczywistość.

Prawda o wzajemnych stosunkach i wypełnianiu zapisów traktatów z 1990 i 1991 roku jest dużo mniej kolorowa od tej malowanej przez media. Rzeczywistość jest trochę inna niż zapisy polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie, co potwierdził sam minister Witold Waszczykowski podczas spotkania z Polonią w Hamburgu. Jeśli chodzi o edukację, to strona niemiecka ciągle nie zapewnia tego, aby szkoły publiczne prowadziły naukę języka polskiego w taki sposób, który nas by Polaków satysfakcjonował i wypełniał postanowienia traktatu. Prezydent Andrzej Duda, co prawda wielokrotnie powtarzał, że grupy narodowościowe: niemiecka w Polsce, oraz polska w Niemczech powinny korzystać z takich samych instrumentów podtrzymywania swojej tożsamości, niestety życzenie to nadal pozostaje tylko niespełnionym marzeniem.

Waldemar Maszewski, Berlin.