W przestrzeni publicznej pojawiają się twierdzenia, jakoby Robert Schuman i inni jego współpracownicy w sposób nieintencjonalny stworzyli podwaliny pod współczesną, łamiącą traktaty Unię Europejską i popierali coś w rodzaju inżynierii społecznej poprzez wizję zniesienia państw narodowych czy próby tworzenia nowego człowieka europejskiego. Czy jednak rzeczywiście?
Aby, szybko się zorientować, że takie twierdzenia są fałszywe wystarczy zapoznać się z książką Roberta Schumana pt. „Dla Europy”, w której Schuman na dwa lata przed śmiercią zawarł swoje kluczowe poglądy na temat modelu wspólnoty europejskiej. Jasno w tej książce stwierdził, że nie chce superpaństwa, nie chce usuwania suwerenności narodów i ich instytucji podkreślając, że patriotyzm jest kluczem do jakości wspólnoty, która nie może być mocna bez poczucia przywiązania do własnej rodziny, gdyż bez miłości do własnej matki-ojczyzny nie jest możliwa miłość do innych narodów i odwrotnie. „Moja idea nie polega na tym, aby połączyć kraje w celu stworzenia superpaństwa. Nasze kraje europejskie są historyczną rzeczywistością. Z psychologicznego punktu widzenia byłoby to niemożliwe i nierozsądne, aby się ich pozbyć. Ich różnorodność jest dobrą rzeczą i nie ma sensu, aby je usuwać lub dokonywać zrównywania lub unifikacji” – pisał Robert Schuman.
Dziwne, że pewni intelektualiści, w tym także tzw. prawicowi, nadają opiniom Schumana swoje interpretacje prowadząc do usuwania autorytetu Schumana, tworząc w ten sposób pewnego rodzaju nihilizm. W dobie tendencji super-państwowych pod kierunkiem Niemców i dominacji ideologii skierowanych przeciw człowiekowi, niszczenie takich autorytetów jak Schuman i jego znakomitej koncepcji wspólnoty Europy jest jakby współdziałaniem z tymi, co dążą do super-państwa. Niedawno obserwowaliśmy ataki na Jan Pawła II w celu niszczenia jego autorytetu. Nie wolno nam zgadzać się na takie działania, które chcą atakować Schumana, bo przecież prowadzony proces beatyfikacyjny Czcigodnego Sługi Bożego Roberta Schumana, który jest na ukończeniu nie jest przypadkiem zainicjowany przez Kościół w czasach pontyfikatu Jana Pawła II. Zatem, co mają na celu ci tzw., też prawicowi, myśliciele niszcząc autorytet Schumana, którego popierał Jan Paweł II?
W powojennej rzeczywistości Niemcy nadal były traktowane jako potencjalny agresor, stąd szukano takich rozwiązań, aby doprowadzić do sytuacji, w której potencjalne zagrożenie z ich strony zostanie na przyszłość zneutralizowane. Po doświadczeniach Traktatu Wersalskiego i późniejszych agresywnych działań III Rzeszy politycy w całej Europie mieli świadomość, że przegrana Niemiec w wojnie wcale nie oznacza utemperowania ich mocarstwowych aspiracji. Jednocześnie wszystkie państwa europejskie wyszły z II wojny światowej mocno zniszczone i istniała potrzeba ich odbudowy wewnętrznej, ale i odbudowy pozycji na arenie międzynarodowej. Stworzony przez Roberta Schumana przy współpracy z Jeanem Monnetem projekt wspólnoty narodów wydawał się wówczas wypełniać obydwa cele. Z jednej strony bowiem stanowił inicjatywę, która miała potencjał dźwignąć Francję, z drugiej zaś wskazać Niemcom drogę inną niż wojna – pokojowej współpracy i ekonomicznego rozwoju. Rzeczywiście wiązało się to z koniecznością pewnej zmiany mentalności, z tym, że nie w kierunku europejskiego “homo sovieticus”, ale rezygnacji z dominacji na rzecz wspólnoty interesów. To właśnie zdrowa wspólnota ludzi i interesów miała stanowić płaszczyznę porozumienia. W tym też miejscu trzeba zasugerować przestudiowanie, fałszywym interpretatorom myśli Schumana, książki „Dla Europy”, w której on mocno odnosi się do tzw. kwestii niemieckiej, aby stale utrwalać i rozwijać mechanizmy, które będą trzymały Niemcy w pewnej dyscyplinie skłaniającej do formowania ich w doskonaleniu relacji wspólnotowych. To co miała przed wszystkim czynić wspólnota węgla i stali to nie tylko rozbrojenie zapalnika wojen, jakim był przemysł stalowy i węglowy, ale przede wszystkim wprowadzenie Niemiec do praktykowania relacji wspólnotowych w bardzo konkretnym wymiarze życia gospodarczego. W ten sposób też realizowano działania na rzecz jedności, solidarności i pokoju.
Robert Schuman przewidział, że jego idee będą wypaczane, dlatego napisał książkę „Dla Europy”, aby zawrzeć kluczowe charakterystyki jego modelu wspólnoty. Wypaczenia jego idei miały i mają na celu, aby na jej gruzach zbudować konstrukt mający niewiele wspólnego z jakąkolwiek wspólnotą, wiele natomiast z agresją ekonomiczną. Schuman przewidział deformację jego idei przewidział, co jakby wyraził w jego książce w następujący sposób: „Strzeżcie się tych, których czar prowadzi cię do bierności. Strzeż się tych, którzy chcą uśpić cię w fałszywym poczuciu bezpieczeństwa. Strzeż się dostarczycieli pustych zapewnień dotyczących środków realizacji bezpieczeństwa. Oni starają się wprowadzać etapami i krok po kroku, to co zdrowy duch narodu odrzuca i się temu sprzeciwia. Ostateczny ich cel jest jasny. Oni starają się zgasić życie religijne w kraju i w ludziach. Z miłości do naszych dzieci, chcemy zapobiec tym następstwom. Taka nasza postawa, którą przyjmujemy, nie powinna wynikać tylko z przeciwstawienia się, ale przede wszystkim dlatego, że nie możemy zdradzić duszy naszego narodu”. Robert Schuman też przestrzegał, że ludzie mogą zniszczyć tą piękną ideę wspólnoty, jeśli odejdzie się od chrześcijańskich korzeni. Dla niego było oczywistym, że “albo Europa będzie chrześcijańska, albo nie będzie jej wcale”.
Schuman miał świadomość, że poluzowanie dyscypliny Niemcom spowoduje, że wykorzystają oni europejską wspólnotę do przeprowadzenia agresji kapitałowej na inne kraje europejskie. Jeżeli zatem interesuje nas geneza obecnej sytuacji w Unii Europejskiej, należy szukać jej bezpośrednio w Berlinie. Traktat z Maastricht otworzył drogę do stworzenia wspólnej polityki zagranicznej i wspólnej europejskiej waluty. Ustanowił także Europejski Bank Centralny (EBC) i Europejski System Banków Centralnych oraz określił ich zadania. Instytucje te zostały tak skonstruowane, aby to Niemcy odgrywały w nich dominującą rolę, a cały system – aby skutecznie drenował gospodarki państw członkowskich na rzecz Berlina. Obecnie zaś Niemcy dążą do stworzenia pod swoją egidą europejskiego super-państwa, podporządkowanego ich interesom, co zresztą już się dzieje i to przy pogwałceniu traktatów. To wszystko nie ma nic wspólnego z wizją Roberta Schumana, który nie chciał superpaństwa, o czym pisał bardzo wyraźnie w książce “Dla Europy”.
Wizja Schumana była demokratyczna, natomiast współczesna UE niewiele ma wspólnego z demokracją, wiele natomiast z oligarchią oscylującą w kierunku totalitaryzmu. Warto o tym pamiętać zanim a priori odrzuci się koncepcję Roberta Schumana jako alternatywę dla zdegenerowanej unijnej współczesności.
Publikacja dzięki:
Magazyn Optyka Schumana (Schuman Optics Magazine)wydawany przez Instytut Myśli Schumana