Współczesna Europa odchodząc od koncepcji wspólnoty Roberta Schumana zrezygnowała ze zdrowej współpracy, również gospodarczej, zastępując ją agresją kapitałową i instytucjonalną. Tymczasem to właśnie zdrowa współpraca podejmowana w duchu Ojca Europy stanowi warunek jej rozwoju.
“Europa nie może być strefą wpływów eksploatowaną przez jakiekolwiek dominujące siły polityczne, wojskowe lub ekonomiczne. Lecz aby istnieć rzeczywiście, musi być rządzona przez zasadę równości praw i obowiązków wszystkich krajów w ten sposób zrzeszonych” – pisał Robert Schuman. Dla wielu polityków, głównie z liberalno-lewicowego mainstreamu słowa te stanowią zupełną abstrakcję. Współczesną Unią Europejską rządzi prawo silniejszego, bez oglądania się na społeczne, gospodarcze czy nawet polityczne konsekwencje.
Schuman przestrzegał: “Tworzenie Europy tym bardziej nie polega na tym, żeby miejsce gwałtownych rywalizacji terytorialnych zajęła formacja bloków państw satelickich, związanych i ujarzmionych politycznie, ekonomicznie i duchowo”. A co robią Niemcy i Bruksela? Działają na rzecz ujarzmienia państw we wszystkich obszarach ich życia usiłując wmawiać, że na tym polega tworzenie europejskiej wspólnoty. Owa próba podporządkowywania z pogwałceniem przynależnych narodom praw przy jednoczesnych mowach o praworządności stanowi chyba największe kłamstwo założycielskie unijnej federacji, jaką mają ambicję stworzyć neomarksistowskie elity. Nie da się budować wspólnoty poprzez siłowe (przemocą fiskalną, czy instytucjonalną) wiązanie poszczególnych krajów przy jednoczesnym deptaniu ich praw i godności. Unijni decydenci ewidentnie się zapędzili i – o zgrozo! – zupełnie nie dostrzegają niewłaściwości swojego postępowania. Arogancja władzy w połączeniu z bezkrytycznym podejściem do prób narzucania ideologii stanowi przy tym skuteczną zasłonę odgradzającą ich od rzeczywistości, co wcześniej czy później musi doprowadzić do ich upadku.
Tymczasem Robert Schuman zauważał: “Podstawowe zadanie i obowiązek polityka polega na obserwowaniu stosunków istniejących między ludźmi jako członkami danej zbiorowości i pomiędzy samymi społecznościami, na oddziaływaniu na te relacje w sensie jak najlepszego zrozumienia i współpracy”. Schuman postrzegał politykę jako troskę o dobro wspólne. W jego wizji nie było miejsca na wzajemną wrogość czy agresję, ale na zdrową współpracę, gdyż to w niej widział warunek rozwoju. “Ta zjednoczona Europa nie jest skierowana przeciw komukolwiek, nie ma żadnego zamiaru agresji, żadnych oznak egoizmu lub imperializmu, ani w swym łonie, ani wobec innych krajów” – pisał. “Fala nacjonalizmów będzie mogła być zażegnana tylko przez konstruktywną wspólną politykę, w ramach której każdy odniesie korzyść, dzięki rzeczywistej wspólnocie interesów i wysiłków” – dodawał. “Europa nie może już być geograficznym zbiorem państw umieszczonych obok siebie, zbyt często sobie przeciwnych. Powinna natomiast stać się wspólnotą różnych narodów, ale stowarzyszonych w jednym wysiłku obronnym i twórczym” – przekonywał.
Taka zdrowa współpraca jest zdaniem Sługi Bożego Roberta Schumana nie tylko twórcza, ale i gwarantująca trwały pokój. “Problem Niemiec, a domniemywać można, że również Europy, znajdzie zadowalające rozwiązanie nie poprzez powrót do dawnej gry intryg i aliansów, lecz dzięki stworzeniu szerokiej, dostępnej dla wszystkich wspólnoty, która przedstawia i proponuje – nie tylko w stosunkach między swymi solidarnymi członkami, ale również wobec krajów trzecich – wszystkie gwarancje właściwe duchowi pokojowej współpracy” – stwierdzał.
W tej bardzo konkretnej wizji wskazywał na ducha braterstwa i wzajemnej odpowiedzialności jako nieodłączny element budowania świata bez wojny. Współczesna Unia Europejska wraz z odchodzeniem od idei Schumana wypaczyła te pojęcia nadając im nową zawartość znaczeniową. Natomiast prowadzona w jej łonie gra intryg i aliansów jest obliczona na podporządkowanie Niemcom pozostałych państw członkowskich. To polityczny błąd, za który zarówno Niemcom, jak i Brukseli przyjdzie słono zapłacić. Zanim jednak to się stanie, konsekwencje poniosą wszyscy obywatele. Ofiarą tego będzie też sama Unia Europejska – osłabiona i pozbawiona mandatu społecznego. Obecnie jest już ostatni dzwonek, aby powrócić do idei Roberta Schumana. Miejmy nadzieję, że jeszcze nie jest za późno.
Anna Wiejak
Publikacja dzięki:
Magazyn Optyka Schumana (Schuman Optics Magazine)wydawany przez Instytut Myśli Schumana