Część polskich mediów zachwyca się jakoby stopniowym zrozumieniem przez niemieckich polityków prawdziwego oblicza Rosji, ale fakty wzięte z codziennego życia pokazują inny obraz, w którym nadal widoczna jest niemiecko-rosyjska sympatia bez względu na okoliczności konfliktu ukraińskiego.
Hamburski tygodnik „Der Spiegel” informuje, że dotarł do tajnego dokumentu Ministerstwa Spraw Zagranicznych Niemiec, w którym Rosja została określona, jako kraj autorytarny. Część polskich mediów od razu odtrąbiły, że jest to zdecydowany zwrot, jaki nastąpił w niemieckim MSZ, które jeszcze w minionej dekadzie forsowało politykę partnerstwa z Rosją.
Rzeczywistość jest inna.
Życie codzienne weryfikuje ten zachwyt, a jakoby zmiana nastawienia do Rosji wśród niemieckich polityków i niemieckiego społeczeństwa nie jest wcale taka pewna. Codziennie w mediach pojawiają się listy przedstawicieli poszczególnych branż niemieckiego biznesu, którzy ostro protestują przeciwko jakimkolwiek sankcjom wobec Rosji, a część z nich wręcz domaga się zaprzestania szkalowania Rosjan i Władimira Putina.
Znany niemiecki polityk, były minister spraw zagranicznych Hans Dietrich Genscher jest zdecydowanie przeciwny sankcjom wobec Rosji i ostro krytykuje cały zachód i NATO za stosowanie kłamstw w tej materii. Jego zdaniem Rosja, która wcale nie zagraża światu powinna natychmiast znaleźć się strefie wolnego handlu. Pan Genscher w telewizyjnej dyskusji w niedzielę stwierdził, że jest zdecydowanie przeciwny umieszczeniu systemu antyrakietowego w Europie środkowej i wschodniej (oczywiście w tym w Polsce także). Podobnego zdania nadal jest zdecydowana większość niemieckich polityków i niemieckich obywateli.
Rosja nadal w G20.
Podczas obrad ministrów finansów w Cairns w Australii zdecydowano, że Rosja może dalej uczestniczyć w spotkaniach G20. Decyzja o tym, że Rosja zostanie ponownie zaproszona do grona najbogatszych państw świata, niemieckie media przyjęły z wielkim zadowoleniem. Koniec izolacji – Rosja zaproszona do grona G20 z zadowoleniem pisze niemiecki gospodarczy dziennik Deutsche-Wirtschaft-Nachrichten.
Pomimo sankcji niemiecki statek w rosyjskim porcie.
Przypomnijmy, że kraje zachodnie nie uznają aneksji Krymu przez Rosję, a właśnie za ten krok nałożono na Moskwę sankcje, które przewidują m.in. zakaz zawijania statków krajów zachodnich do portów na półwyspie. Okazało się, że jeden z wyczarterowanych przez niemieckie biuro podróży Hansa Touristik z Bremen statków „Ocean Majesty” spokojnie zawinął do Jałty. Jak poinformowało radio NDR 500 pasażerów (w większości Niemców) po wpłynięciu na Krym opuściło statek i spędzili na półwyspie cały dzień. Niemcy zlekceważyli i zignorowali nałożone sankcje nawet wbrew sugestiom niemieckiego MSZ, który – jak twierdzi NRD – od początku odradzał turystom podróż zarówno na Krym, jak i w inne regiony ukraińskiego konfliktu. Jak do tej pory przedstawiciele niemieckiego biura podróży, które zorganizowało rejs, nie skomentowało tej sytuacji. Podobnie jak niemiecki MSZ.
Czesław Makulski.