Godzina „W” także w Hamburgu.

aa6 Polacy mieszkający w Hamburgu i okolicy, jak co roku 1-go sierpnia w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego uczcili pamięć bohaterów tamtych dni. Główne uroczystości jak zawsze odbyły się na cmentarzu w Harburgu (na południowym brzegu Łaby) przy grobie siedemnastu powstańców, żołnierzy Armii Krajowej, którzy jako jeńcy wojenni w czasie bombardowania nie zostali wpuszczeni do schronu i zginęli przy odgruzowywaniu portu.

Rokrocznie punktualnie o 17-ej pierwszego sierpnia przy sygnale syren transmitowanych przez Internet z Warszawy, nad mogiłą siedemnastu uczestników Powstania Warszawskiego z Armii Krajowej, którzy po upadku powstania i przymusowej wywózce do Niemiec, zginęli tragicznie 22 marca 1945 roku przy odgruzowywaniu Hamburga, rozpoczęły się w obecności przedstawicieli polskiej dyplomacji, księży Polskiej Misji Katolickiej, Związku Polskich Kombatantów (oddział Hamburg), Związku Polaków w Niemczech (Rodło), członków hamburskich Klubów Gazety Polskiej, oraz Koła Radia Maryja, a także niezrzeszonych Polaków, uroczystości upamiętniające wybuch Powstania Warszawskiego. Po minucie ciszy i wspólnej modlitwie, głos zabrał Konsul Marek Sorgowicki, który krótko przypomniał wydarzenia z sierpnia 1944 roku, mówił o warszawskich bohaterach, o żołnierzach Armii Krajowej, którzy często oddawali życie za ojczyznę. Po upadku Powstania powstańcy trafiali do niemieckich obozów jenieckich. Duża część z nich w 1944 roku znalazła się w okolicach Hamburga. Taki los spotkał właśnie pochowanych na tutejszym cmentarzu siedemnastu powstańców.aa9

Poznajemy historię warszawskich bohaterów.

Konsul podczas swojego wystąpienia wspomniał, iż kilka dni temu otrzymał maila z informacjami o jednym z powstańców pochowanych w Harburgu, strzelcu Jędrzeju Karczewskim. Według słów konsula: Ten polski bohater zgłosił się do Powstania Warszawskiego, jako 15-letni chłopiec i otrzymał pseudonim „Jelonek“. Był zbyt młody, aby do ręki otrzymać broń, ale dzielnie walczył w służbie porządkowej w kampanii dyspozycyjnej na Śródmieściu. Do jego zadań należało m.in. ratowanie uwięzionych w gruzach ludzi. Po upadku Powstania wraz z innymi został zesłany do Niemiec. Zginął śmiercią tragiczną 22 marca 1945 roku podczas nalotu przy odgruzowywaniu portu. Spoczął we wspólnej mogile. Teraz jego nazwisko wraz z szesnastoma innymi wyryte jest na tablicy grobu na cmentarzu w Harburgu. „Niezwykle istotne jest, aby nasza pamięć o ofiarach nie ograniczała się jedynie do danych liczbowych i statystyk, musimy pamiętać, że za takimi liczbami kryją się ludzkie losy” – powiedział konsul, apelując aby nigdy o nich nie zapominać.

Niemieckie władze jak zwykle nieobecne.

Teoretycznie niemiecka wiedza o polskiej historii okresu drugiej wojny światowej powinna być coraz lepsza, ale niestety nadal jest zdecydowanie niewystarczająca. Od dłuższego czasu Konsulat Generalny wraz z polskimi i niemieckimi organizacjami próbuje poprzez szerzenie wiedzy historycznej likwidować te deficyty. Niestety niemieckie władze nie wykazują empatii i odpowiedniego zaangażowania w tej kwestii. W tym roku podobnie jak w latach poprzednich na tak ważnej i istotnej dla Polonii uroczystości, jak rocznica wybuchu Powstania warszawskiego zabrakło lokalnych władz landu Hamburg, jak również lokalnych władz gminy Harburg.

Bliskie związki Hamburga z Powstaniem Warszawskim.

Po upadku Powstania Warszawskiego dziesiątki tysięcy powstańców (uznanych nawet przez okupantów za żołnierzy) zostało wywiezionych do Niemiec. Tysiące z nich trafiło do oflagów, stalagów, ale także i do obozów koncentracyjnych, między innymi do Konzentrationslager Neuengamme pod Hamburgiem. Z tamtych miejsc byli przywożeni do bombardowanego przez aliantów miasta i portu Hamburg i zmuszani do odgruzowania miasta, zburzonych zakładów pracy, fabryk. Pomimo wielkiego zagrożenia nikt nie wpuszczał ich do schronów. Tak postąpiono z siedemnastoma żołnierzami AK, którzy 22 marca 1945 zginęli pod bombami i zostali pochowani w Harburgu.

Waldemar Maszewski