Świnoujska zmora.

przeprawa-promowaOd dziesiątków lat mieszkańcy Świnoujścia oraz całej Polski zanim (jedni) wyjadą, a drudzy wjadą na wyspę Uznam muszą pokonać Świnę, co nie jest w sezonie wakacyjnym rzeczą ani łatwą, ani przyjemną. W letnie wakacje pomimo kursującej pełnej obsady trzech promów, z obydwu stron tworzą się kilometrowe korki, a czas oczekiwanie to minimum godzina. Każdy turysta zadaje to samo pytanie, dlaczego w XXI wieku, 70 lat po wojnie miasto nie doczekało się tunelu pod Świną?

Nie istnieje żadne stałe połączenie między wyspą Uznam, a wyspą Wolin, co oznacza, że Świnoujście jest jedynym Polskim miastem bez stałego połączenia z resztą kraju. Jedynym dotychczas dostępnym rozwiązaniem jest przeprawa promowa. Mieszkańcy oraz turyści muszą tylko z niej korzystać, a jest w coraz gorszym stanie.

Lokalne radio bez przerwy podaje komunikaty o korkach tworzących się przed przejściem promowym Karsibór i około godzinnym czasie oczekiwania. Urząd miasta w Internecie przepraszając za niedogodności, przypomina, że z przeprawy Bielik w centrum miasta mogę korzystać jedynie samochody ze świnoujskimi numerami rejestracyjnymi lub specjalnymi identyfikatorami. Jednak to nie uspakaja turystów, którzy coraz częściej zaczynają zadawać pytanie: Co z tunelem z lądu na wyspę? Ludzie zaczynają przypominać, że już kilkukrotnie im taki tunel obiecywano. Co bardziej odważni żądają powstania dwóch tuneli: kolejowego i samochodowego.

Na razie obiecanki, cacanki.

Modyfikowane plany budowy tunelu pod Świną istnieją od dawna. Co jakiś czas (najczęściej przed ważnymi wyborami) politycy obiecują Polakom budowę tunelu lub mostu przez Świnę. Obecny prezydent Żmurkiewicz w tej materii niczym od innym się nie odróżnia. Przed wyborami samorządowymi zwrócił się do europosła Bogusława Liberadzkiego listownie o pomoc w realizacji tej inwestycji na szczeblu europejskim. Oczywiście jak do tej pory nic z tego nie wyszło. Grzegorz Napieralski (także lewicowy polityk) broni burmistrza dając do zrozumienia, że za brak tunelu odpowiada przede wszystkim rząd. Media szczecińskie informują że na biurko ówczesnej minister Elżbiety Bieńkowskiej w 2012 roku trafiło pismo od prezydenta Świnoujścia – Żmurkiewicza, w którym przeczytać można było m.in., że realizację inwestycji budowy tunelu oficjalnie i publicznie obiecał jeszcze w 2010 roku premier Donald Tusk.

Rząd się broni i zapewnia, iż robi wszystko, aby tunel powstał. Marszałek województwa Olgierd Geblewicz, pod koniec zeszłego roku zapewnił, że znajdą się fundusze na budowę tunelu w Świnoujściu. Geblewicz poinformował, że powstała specjalna lista – tzw. kontrakt terytorialny, który z rządem spisuje każde województwo, gdzie umieszczono m.in. budowę tunelu między wyspą Uznam i Wolin. Postanowił zapunktować także tamtejszy europoseł Dariusz Rosami, który zapewniał, że rozumie konieczność inwestycji i będzie zabiegał o pieniądze na budowę tunelu do Świnoujścia. Jak informował kilka miesięcy temu „Kurier Szczeciński”, być może tunel w Świnoujściu w końcu powstanie, bowiem został wpisany do Strategii Rozwoju Transportu do 2020 roku.

Na razie cisza.

Jednak na razie nic nie drgnęło w tym kierunku. A fakty są takie, że dzisiaj tunelu ciągle nie ma i nadal o wiele łatwiej wjechać do Świnoujścia z Niemiec, niż z Polski. Niemiecki kierowca może wjechać na wyspę Uznam dwoma nowoczesnymi mostami, a planowana jest budowa jeszcze jednego. Nie możemy krytykować ani winić za mądre i perspektywiczne rozwiązania zachodnich sąsiadów, ale dość przykrym jest fakt, że polskie władze nie rozumieją problemu.

Waldemar Maszewski, Hamburg