Włodzimierz Kotuniak jest kapitanem żeglugi morskiej, więc dziwnym by było gdyby kwestie gospodarki morskiej nie były jego największą domeną. Zapytaliśmy go m.in. o jego program w tej kwestii. Jego zdaniem najważniejszy jest rozwój małych portów w celu usprawnienia transportu produktów w regionie, ale także wsparcie rozwoju istniejących stoczni i portów. Ponadto nie można zapomnieć p usprawnieniu transportu śródlądowego (Odra, Wisła, Warta). Uczynienie z naszego regionu sprawnego węzła komunikacyjnego, dzięki tunelowi w Świnoujściu oraz w dalszej przyszłości estakady przez Zalew Szczeciński oraz prawdziwe otwarcie bezpiecznego Gazoportu w Świnoujściu to w skrótach jego program gospodarczy.
Z kapitanem żeglugi wielkiej, wspaniałym mężem i ojcem, kandydatem na posła RP z ramienia Prawa i Sprawiedliwości w okręgu nr 41 rozmawia Waldemar Maszewski.
Jak by Pan określił znaczenie dla każdego państwa gospodarki morskiej, jeżeli oczywiście położenie geograficzne na taką gospodarkę pozwala?
Gospodarka morska powinna być kluczowym (za obronnością, energetyką oraz gospodarką żywnościową) obszarem aktywności państwa Polskiego. Dlatego jeżeli zostaną posłem to zdecydowanie będę dążył do jej odbudowy. Państwo posiadające dostęp do Bałtyku musi prowadzić intensywną politykę morską i dlatego proponuję program generalnej przebudowy gospodarki morskiej.
Na czym ma polegać ten program?
Reorganizacja ta ma polegać przede wszystkim na wsparciu trzech zespołów portowych, grupujących w swoim składzie wszystkie podmioty gospodarki morskiej opartych na regionach: trójmiejskim (zespół portowy Gdańsk, zespół portowy Gdynia) i zachodniopomorskim (Szczecin, Świnoujście), które otrzymałyby komplementarne zadania strategiczne, tak żeby nie stanowiły dla siebie konkurencji.
Co należałoby zrobić, aby takie podmioty powstały?
W tym celu należy powołać nową jednostkę administracyjną, jakim by było Centrum Gospodarki Morskiej.
Czym miałoby się zajmować takie centrum?
Rolą centrum byłoby m.in. aktywizowanie mniejszych ośrodków wzdłuż całego wybrzeża od Świnoujścia do Elbląga tak zwane porty kabotażowe wzdłuż całego polskiego wybrzeża. Dobrze rozumiana polityka morska nie może pomijać kwestii floty.
Co Pan przez to rozumie?
Trzeba odtworzyć Stocznię Szczecińską w raz z jej biurem konstrukcyjnym oraz usamodzielnić Morską Stocznię Remontową
„Gryfia” w Świnoujściu. Rolę koordynatora i realizatora polityki morskiej naszego państwa, powinno pełnić wspomniane wcześniej Centrum Gospodarki Morskiej, opracowujące i realizujące strategiczne cele w tym obszarze. A obsługę bankową tego ramienia gospodarki powinien zapewnić nowo utworzony Bank Gospodarki Morskiej SA, koordynując i finansując działalność podmiotów gospodarczych wchodzących w skład „narodowych koncernów morskich”.
Jaki powinien być Pana zdaniem kształt owego centrum?
Na czele Centrum Gospodarki Morskiej powinien stanąć koordynator w randze, co najmniej wiceministra, mający wszelkie decyzyjne uprawnienia dotyczących polskich spraw morskich i związanej z nimi gospodarki.
Wszystkie podmioty gospodarki morskiej podlegałyby jego władzy. Powyższy program, który wymaga aktów normatywnych oraz szczegółowych opracowań, pozwoli na przywrócenie roli polskiej gospodarce morskiej, jej podmiotowości na rynku światowym, przezwyciężając tendencje do jej marginalizacji i uzależnienia finansowego od zagranicznego kapitału.
Dziękuję za rozmowę.